Ten pokój był jak marzenia wszystkich dziewczyn na całym świecie.
Po prawej stronie stało łóżko z baldachimem, pokryte jedwabistą kołdrą i puchatymi poduszkami. Wszystkie meble pasowały do siebie niczym na sklepowej wystawie. Lampy w ciepłym odcieniu ładnie komponowały się z ciemnymi ścianami.
Największe jednak wrażenie zrobił na mnie sufit. Zrobiłby chyba na każdym, nie było go. A przynajmniej tak się zdawało. Tafla szkła odsłaniała piękne gwieździste niebo. Na komodzie znalazłam pilot umożliwiający zamknięcie dachu na wypadek deszczu lub brzydkiej pogody której nie chciałabym widzieć.
Szybko się rozpakowałam i zgodnie z zaleceniami Stefana wróciłam do salonu. Wujek siedział na kanapie i przerzucał kanały w telewizji.
- Ten pokój jest niesamowity! - powiedziałam uśmiechając się dziękująco w jego kierunku.
- Tak myślałem, że ci się spodoba. Prosiłem żebyś przyszła bo chciałem zapytać czy masz jakieś zastrzeżenia do warunków z jakimi cię zapoznałem? chcesz coś przedyskutować? - zapytał.
Wow. Jeszcze nikt, nigdy nie pytał mnie o zdanie.
- Czy mogłabym sama jeść śniadania? Zazwyczaj wstaje wcześniej i lubię na spokojnie zjeść śniadanie w łóżku zanim zacznę się szykować. - zasugerowałam. I miałam cichą nadzieję, że wujek się zgodzi. Nie mogłabym się chyba przestawić na jedzenie wspólnych śniadań bez możliwości sprawdzania instagrama.
- Oczywiście, że tak. Cieszę się, że masz własne zdanie. - odwrócił się tak jakby miał już zakończyć rozmowę. - A i jeszcze jedno. Ze względu na to, że jutro jest niedziela może chciałabyś pojechać do miasta? Zobaczyłabyś najbliższą okolicę, kupiła sobie zeszyty, coś nowego do szkoły?
- Hmm. Pewnie, super! - naprawdę mi się to podobało. - Tylko będziemy chodzić razem?
Jakoś nie uśmiechało mi się chodzenie ze Stefanem po centrum handlowym. Był miły i wgl ale wolę załatwiać swoje sprawy sama.
- Ależ skąd! Jesteś już dużą dziewczynką. Dasz sobie chyba radę beze mnie? - widocznie go rozbawiłam. Podszedł do lodówki i wyciągnął z niej puszkę zimnego piwa.
- Tak, dam sobie radę. - wycofałam się i poszłam prosto do mojego nowego pokoju.
Myślałam, że ten wyjazd okaże się najgorszym co mnie przytrafiło a jak na razie było całkiem fajnie. Dostałam własny pokój, nareszcie ktoś pyta mnie o zdanie.
Położyłam się spać pełna nadziei, że szykuje się naprawdę udany dzień.
Wstałam bez problemu jak tylko zadzwonił budzik, 8.20. Słońce świeciło delikatnie zza chmur oświetlając całe moje łóżko. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i na palcach weszłam do kuchni. W lodówce było tyle różnych pysznych rzeczy do jedzenie. W domu rodzice kupowali tylko to co niezbędne. Tutaj było wszystko. Cały super market w jednym pomieszczeniu. Zrobiłam tosty, kakao i jogurt truskawkowy. Sprawdziłam instagrama na moim nowym telefonie. Bardzo chciałam też zadzwonić do Davida ale miałam zablokowane wszystkie stare znajomości na facebook'u, a wybrany do niego numer wskazywał na brak połączenia.
Miałam się już zbierać bo słyszałam dźwięki w kuchni ale zatrzymało mnie lustro wiszące w pokoju.
Nie wolno mi było się malować odkąd tata przyłapał mnie na robieniu sobie kresek. Uważał, że jestem na to za młoda.
Pierwszy raz mogłam wyjść z domu w pełnym makijażu i nikt niemiałby do mnie o to pretensji.
W rezultacie jednak pomalowałam tylko rzęsy. Nie chciałam wyglądać jak plastikowa lala.
Po południu jechałam z wujem do centrum miasta. Jak się okazało moja przyszła szkoła mieściła się zaledwie kilka ulic od domu a co najlepsze była zaraz obok dużego budynku zwanego galerią handlową.
Nie powiem sklepy i całe wnętrze galerii było znacznie ładniejsze niż te które odtąd widziałam. W ciągu dwóch godzin zdążyłam zrobić wszelkie zakupy i wydać tylko połowę pieniędzy które dał mi wujek. Byłam koszmarnie głodna więc poszłam do " patio ". Stanowiska z wszelkimi rodzajami restauracji, barów, fastfood'ów i tym podobnych. Byłam w małym barze mlecznym które jak już zdążyłam zauważyć są hitem w Los Angeles. Miła pani kasjerka podała mi bilecik i z nim miałam się udać do automatu z mrożonym jogurtem. Robiło mi się powoli już nie dobrze z głodu i ze zmęczenia kiedy nagle przede mnie wepchał się jakiś chłopak ( była spora kolejka do jogurtów ).
- Czy tobie się przypadkiem coś nie pomyliło? - zapytałam chłopaka kiedy był odwrócony od mnie plecami.
Kiedy się odwrócił zauważyłam że ma ładne, długie, dziewczęce rzęsy podkreślające jego ciemno orzechowe oczy.
- Nie wydaje mi się - odpowiedział i ukazał swoje białe zęby.
Co za cham!
- Wepchałeś się przede mnie do kolejki. Uwierz lub nie ale jakiś czas już tutaj stoję i nie mam ochoty niszczyć sobie nerwów przez twoje szczeniackie zachowanie. - powiedziałam nabierając coraz więcej powietrza do ust. Musiałam się uspokoić przecież nie chciałam by mnie wyrzucono z miejsca publicznego dopiero drugiego dnia mojego pobytu tutaj.
- To tylko jedno miejsce nie zrobi ci różnicy. Panienki takie jak ty pewnie mają dużo czasu wolnego w przeciwieństwie do mnie, więc wybacz ale to chyba ty zachowujesz się dziecinnie urządzając mi taką szopkę. - czuć było narastającą agresję z jego strony.
Nalał sobie bananowo truskawkowego jogurtu i nawet nie zamierzał mnie przeprosić.
- Mówił ci już ktoś, ze jesteś wkurzający? - zapytałam a każde wypowiedziane słowo ociekało irytacją. Nawet nie próbowałam jej ukryć.
- A tobie, że za dużo gadasz? - odburknął.
Już miałam mu coś powiedzieć ale chłopak niknął.
Wróciłam do domu a mój humor widocznie się poprawił. Zjadłam obiad ze Stefanem i poszłam do pokoju. Chciałam powtórzyć sobie wszystkie przedmioty by jutro nie mieć przypału w szkole.
Było już bardzo późno kiedy usłyszałam walnięcie w okno balkonowe. Podskoczyłam wystraszona i natychmiast podbiegłam do okna. Wszystko wydawało się być w porządku, ulica była pusta, lampki w ogrodzie świeciły tak jak wczoraj, a w pobliżu nie było żywej duszy.
" Idź spać, bo zaczynasz wariować " powiedziałam do siebie w duchu. Najwidoczniej się stresowałam nową szkołą, przecież chciałam wypaść jak najlepiej. Trochę zmartwił mnie obowiązek noszenia tandetnego mundurku do szkoły, ale dam radę.
Za niedługo zasnęłam powtarzając w głowie słowa Davida " Możesz pokazać się od jak najlepszej strony. Stać się nową TOBĄ ".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz